Znowu mi się robi gdybanie na blogu i w życiu. Wczoraj pisałam, że poszłabym do galerii. Dziś rano obudziłam się z myślą, że pojechałabym do Krakowa. Chyba w tym tygodniu prześladuje mnie tryb przypuszczający. Trzeba będzie się spiąć i coś z tym zrobić. A właściwie nie coś, tylko zrealizować ochotę. Bo czemu by nie? :)
czwartek, 15 listopada 2018
środa, 14 listopada 2018
Poszłabym
Poszłabym "pochodzić" po galerii, bo jakoś tak za szybko ciemno się robi. Mam ochotę na dużą dawkę światła, na którą na pewno można liczyć w galeriach. Ale zniechęcają mnie świąteczne dekoracje. Jakoś tak za szybko jak dla mnie... Zresztą jak co roku... Takie: drodzy ludzie, już czas pozbyć się oszczędności.
poniedziałek, 30 lipca 2018
Ateny
To nie jest dobry czas dla Aten. Jak udało się zapanować nad pożarami w okolicach miasta, to spadły tak ulewne deszcze, że zalały miasto. Można współczuć, ale aż strach się zapuszczać w tamte rejony...
czwartek, 19 lipca 2018
Jak nie susza to powodzie
Przez wiosnę i początek lata rolnicy narzekali na suszę, teraz wszyscy narzekają na nadmierny deszcz (z rolnikami włącznie)... A że swego czasu osuszono rozlewiska, które postanowiono zabudować, bo pięknie jest mieszkać nad rzekami (zresztą cały czas buduje się na terenach zalewowych), no to mamy problem. Bo z jednej strony zabudowywanie rzek prowadzi do suszy i powodzi, a z drugiej co zrobić, skoro taki mamy stan faktyczny, czyli mówiąc krótko: jest jak jest.
Ja tam mam dość deszczu z innego powodu - trudno mi usiedzieć w domu, a po wczorajszym kilkukrotnym przemoczeniu odzieży i butów, jakoś nie mam ochoty na spacerki. Nawet krótsze. Poza tym jakoś tak nerwowo zrobiło się przez tę pogodę.
poniedziałek, 2 lipca 2018
Porcelanowe filiżanki
czwartek, 12 kwietnia 2018
Pech
Jak długo pech się może snuć za człowiekiem? Mnie dopadł w poniedziałek i trzyma do dziś. Gdzie bym nie pojechała, trafiam na korki - jeśli jadę autem; jeżeli z obawy przed korkami wybiorę rower, samochody nagle się "rozpływają". Poza tym wywaliłam się na rolkach i pięknie obdarłam kolano i nadgarstek. Wyglądam jak przedszkolak... W dodatku porwałam ulubione dżinsy... To był jedyny raz kiedy to nie założyłam ochraniaczy i "rolkowego" stroju. Wracając spocona z wycieczki we wtorek, jechałam z otwartym oknem, bo było gorąco. Skutek: już wieczorem dostałam gorączki i bólu gardła. Wczoraj powiesiłam pranie i wystawiłam je w ogródku, w miejscu gdzie jest najwięcej słońca. Wieczorem znalazłam przewróconą suszarkę i brudne ciuchy... A jak je zbierałam, to jeszcze jakiś przelatujący wróbel uraczył mnie "bombą". Strach gdziekolwiek wychodzić. Chyba przeczekam w domu do końca tygodnia, tym bardziej, że nadal jestem chora. Masakra jakaś. A za oknem tak pięknie...
środa, 4 kwietnia 2018
Wczoraj na rolkach
Wczoraj - korzystając z pięknej pogody - wybrałam się na rolki. Widać, że to początek wiosny, bo nie tylko ja :) Jak to bywa o tej porze roku spacerowiczów, rolkowiczów i rowerzystów było sporo. O ile 1 stycznia sprzyja tworzeniu noworocznych postanowień, o tyle pierwsze ciepłe wiosenne dni, sprzyjają wyciąganiu z piwnic czy komórek sprzętu sportowego. Zobaczymy jak długo to potrwa :) W każdym bądź razie było bardzo przyjemnie i miło, dlatego też zmroziła mnie dzisiejsza wiadomość, że jakiś dupek zabił wczoraj samochodem dwie dziewczyny jeżdżące na rolkach. Tragedia, której sprzyjają polskie sądy, które inaczej traktują zabicie człowieka np nożem, a inaczej samochodem. A przecież skutek ten sam. A zamiar? Hmm... Jeśli ktoś wsiada pijany do pojazdu ważącego ponad tonę albo jadąc przegląda internet, robi zdjęcia, pędzi przejeżdżając przez miejscowość, to musi liczyć się z tym, że kogoś może zabić. A zatem ja tu widzę zamiar, więc i kara powinna być podobna.
czwartek, 1 marca 2018
Znowu to samo
A u mnie znowu to samo. W zeszłym miesiącu pisałam, że słyszałam, że idzie wiosna. Teraz - mimo mrozów - słyszę to samo. Chyba w radio po prostu mówią rzeczy, które ludzie chcą usłyszeć. A jak coś nie wyjdzie to trudno. Bywa. Ostatecznie to tylko prognozy, przewidywania.
Dziś idąc do pracy zauważyłam na skwerku pąki krokusów. Oby te mrozy im nie zaszkodziły, bo szkoda by było. Mam nadzieję, że rozkwitną pięknie kiedy mróz odpuści.
Wieczorami siedzę i myślę co by tu robić w czasie urlopu, gdzie pojechać. Plan urlopowy został zaakceptowany. Można bezpiecznie robić rezerwacje. Jak co roku mam wiele pomysłów, a że zrealizować mogę tylko jeden, więc jak zwykle będzie niedosyt. Chyba muszę zmienić pracę, żeby było mnie stać na więcej...
środa, 24 stycznia 2018
Ponoć idzie wiosna :)
Słyszałam, że idzie wiosna :) Takimi dużymi krokami. Jestem skłonna w to uwierzyć, ponieważ w końcu rozpogodziło się, zrobiło się cieplej i tak jakoś jaśniej. Dzień się wydłuża i to wyraźnie. Wczoraj wieczorem był lekki mrozik, w dzień temperatura około zera stopni, prószył śnieg, a dziś aż plus siedem. I w powietrzu czuje się ten charakterystyczny zapach mokrej ziemi, taki może jeszcze nie wiosenny, ale przynajmniej pachnący przedwiośniem. Przyroda budzi się do życia. Ludzie też powinni :)
Wypada tylko mieć nadzieję, żeby zima nie przypomniała sobie o nas wiosną, szczególnie w Wielkanoc, która ostatnimi laty bywa wyjątkowo zimna, wręcz bożonarodzeniowa.
Myślę, że już czas rozebrać choinkę...
Miłego dnia.