wtorek, 3 września 2019

Dziwny czas

Ostatnie wakacje to dla mnie taki dziwny czas. Wspominając je trudno znaleźć dobre strony życia, o których miał być blog. I to z kilku powodów. Najbardziej oczywistym jest to, że się skończyły. Lubię lato i jego przemijanie obserwowane na przykładzie ochłodzenia, krótszego dnia i szeleszczących pod nogami liści, przypomina mi o upływającym czasie i o tym, że go nie zatrzymam. Ale nic to - jak mawiał Sienkiewiczowski Wołodyjowski.

Gorzej, że to lato będzie mi się bardzo źle kojarzyć. W sumie tak fatalnego jeszcze nie było. A zaczęło się niepozornie. Niby wszystko było w porządku. Tymczasem trzy osoby spośród grona moich znajomych i rodziny, rozchorowały się, co się zdarza i - zmarły. Co się oczywiście też zdarza, a nawet jest nieuniknione, ale raczej nie w tak młodym wieku, nie tak szybko i nie tak "stadnie". Do tego, pierwszy dzień urlopu spędzonego w górach, to był TEN dzień. Ten - w którym tyle osób zginęło i zostało rannych w Tatrach. Byliśmy blisko, choć nie na szlaku, bo pogoda nie sprzyjała. Ale burzę słyszeliśmy... 

Nie da się wypocząć, gdy ciągle docierają złe wieści. Dziwne lato, fatalny czas :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz