czwartek, 5 maja 2016

Matura z matmy

Dziś matura z matmy, czyli postrach wszystkich humanistów, dla których obce są matematyczne formuły i dla których 2+2 nie zawsze równa się 4 :) Mam nadzieję, że na dziś wszyscy maturzyści przestawili się na bardziej ścisłe myślenie i wierzę, że dali radę napisać to, co przygotowali w arkuszach. Ja należę do farciarzy, którzy matmy na maturze nie mieli :) Na całe szczęście. Co nie znaczy, że sobie nie radzę z tym przedmiotem, ale zawsze wolałam poświęcać czas na naukę tego co mnie interesuje, a nie tego co nakazują. Co prawda w dzisiejszych "technicznych" czasach moje podejście nie jest już takie dobre i może jednak dla własnego dobra lepiej wytężyć komórki i zmienić zainteresowania na ścisłe. Ostatecznie pracuje się dla pieniędzy i zarabia się na przyjemności, a sama praca niekoniecznie tą przyjemnością musi być. Są i idealiści, którzy uważają, że praca powinna dawać satysfakcję, być przyjemnością, ale nie oszukujmy się: czy warto dla przyjemności pracować za grosze i frustrować się, że na nic nie starcza? I czy to rzeczywiście taka przyjemność? A zawody techniczne też mogą być ciekawe, tym bardziej, że wiele rzeczy wykonują teraz komputery, nawet przygotowując prototypy wiele zmiennych przeliczą automatycznie. Zresztą, jeśli już do kogoś nie dociera matematyka i fizyka, istnieje jeszcze biologia i chemia... A historię można sobie pozostawić do poczytania w wolnym czasie, wśród zainteresowań. Choćby na świeżym powietrzu, bo robi nam się właśnie piękna pogoda :)


A ja szykuję się powoli na kolejne szkolenie, niehumanistyczne, wręcz techniczne. Cóż zrobić, trzeba przez nie przebrnąć i tyle. Przy okazji pochodzę trochę po stolicy, może uda mi się skoczyć do Centrum Kopernika. A co, to atrakcja nie tylko dla dzieci i młodzieży :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz