Wkurza mnie tłumaczenie premiera w sprawie świadczeń dla rodziców opiekujących się niepełnosprawnymi dziećmi. Jakie nadużycia? Przecież nie proponuje się kwot, które pozwalałyby na zbicie majątku. Z drugiej strony może nasz pro-europejski rząd dostosuje swoje standardy do standardów europejskich i zrówna np. ilość samochodów służbowych w administracji do tych na Zachodzie. To by z nawiązką wystarczyło na świadczenia dla protestujących rodziców. Z drugiej strony jaką trzeba mieć moralność, żeby kopać ludzi znajdującej się w tak trudnej sytuacji i zmuszać ich do organizowania się i przyjeżdżania do Sejmu, bo inaczej nie można nic uzyskać. Rząd walczy o świadczenia dla dzieci emigrantów znajdujące się w Polsce, ale nie potrafi zadbać o własnych obywateli. Przy wszystkich tych cynicznych komentarzach brakowało tylko tego, że chore dzieci nie są przyszłymi podatnikami, więc rząd nie chce ich finansować wiedząc, że nie dostanie zwrotu...
Oby im się udało. Przy kosztach opieki nad takimi dziećmi, to i tak grosze.