piątek, 3 grudnia 2021

Będę mieć psa

Gdzieżby indziej, jak nie na dobrych stronach życia, należałoby się pochwalić, że będę mieć psa :-D 

Koleżance oszczeniła się suczka. Jedno ze szczeniąt jeszcze przed świętami trafi do nas. Co prawda zwiększy to pewnie zakres przedświątecznych porządków, ale przyniesie także mnóstwo radości. 

Już się nie mogę doczekać :)

czwartek, 21 października 2021

Dobre strony dzisiejszego dnia

Wielu osobom pewnie trudno znaleźć plusy dzisiejszego dnia. Wieje tak, że strach wyjść z domu; powala drzewa, zrywa dachy, przewraca i niszczy reklamy, miota śmieciami i niezabezpieczoną zawartością balkonów. Jadąc przez pola, pewnie trudniej utrzymać kierownicę i zmusić auto do posłuszeństwa. Ponieważ jednak na blogu miało być pozytywnie, poszukam pozytywów. 

Mimo, że mamy już koniec października i rok zbliża się ku końcowi, nadal jest ciepło :) Mój termometr pokazuje, że na zewnątrz jest ponad 19 stopni. To imponująca temperatura jak na tę porę roku (wiosną można było o takiej tylko marzyć). Na terenie osłoniętym od wiatru może być bardzo, bardzo przyjemnie. Ba, pewnie nawet da się szybko wysuszyć pranie... Byle nie na wietrze, bo choć suszy on szybciej niż słońce, to jednak nie wiem jakimi klamerkami trzeba by to poprzypinać, żeby nie poleciało w świat ;)

Przez to wiatrzycho, żadne chmurzyska się długo nie utrzymają na niebie. Znaczy nie w jednym miejscu. Zasuwają sobie szybko, a my co chwilę możemy cieszyć się słońcem. 

Miałam zgrabić dziś trawnik, ale wiatr wywiał gdzieś liście. Mogę więc skrócić moją listę rzeczy do zrobienia ;) 

No i w końcu wichury nie trwają wiecznie. Powieje, powieje i przestanie. 

A służby też muszą mieć jakąś pracę...

Zatem miłego dnia :)

czwartek, 23 września 2021

Wojna polsko-czeska

Kiedy słyszę o wojnie polsko - czeskiej mam przed oczami krecika z łopatą i Reksia wystawiającego głowę z budy. Kto wygra? Kto będzie sprytniejszy? Dlatego też nie potrafię z wystarczającą powagą podejść do sprawy kopalni Turów. Kradnie wodę - to prawda. Dewastuje teren - też prawda. Po naszej stronie granicy - prawda. Wpływa na wody gruntowe na sporym terenie, w tym na terenie Czech - na bank. Na naszej małej wioseczce nie pozwolili deweloperowi zlikwidować małego stawu, żeby wody gruntowe nie miały negatywnego wpływu na pobliskie budynki. Kopalnie w znacznie większym stopniu wpływają na cieki. Co więc ważniejsze: dostęp do wody czy do prądu? Oto jest pytanie. 

Nam dowalili karę. Zemsta za Zaolzie? ;) W odwecie polska restauracja nie chce obsługiwać Czechów ;) Spór się zaognia. 

Zobaczymy co dalej.

czwartek, 15 lipca 2021

Plany na wakacje

Nawiązując do poprzedniego maila - tak, ćwiczę, chociaż nie tak często jak bym chciała i jak koleżanka. Na początku myślałam, że dotrzymam jej kroku, ale gdzie tam. Za wysokie progi. Tak wyrwała do przodu, że mało kto jej dorówna. Na szczęście mnie to nie zniechęca i ćwiczę w swoim tempie, rytmie i z uwzględnieniem swoich możliwości. 

Coraz bardziej klarują mi się plany wakacyjne, które wiosną wyglądały zupełnie inaczej, ale dużo rzeczy mi się wysypało. Najbliższy weekend spędzam we Wrocławiu. Koleżanka znalazła fajne wystawy i koncerty. Mamy też wielką ochotę zjeść coś smacznego w dobrych restauracjach. Mam nadzieję, że da się do nich wejść "z ulicy" i nie trzeba robić wcześniejszych rezerwacji. Obyśmy tylko nie wydały tam kroci, bo chodzą wieści, że gastronomia odbija sobie zamknięcie. Wrocław to jednak dobry pomysł na weekend. 

W sierpniu jedziemy na 10 dni w Bieszczady. Poza chodzeniem po górach, przy okazji chcę zwiedzić kilka miejscowości. Przede wszystkim Rzeszów, Sanok i Krosno. W Rzeszowie mam rodzinę, która zazwyczaj przyjeżdża w nasze strony, a nie my do nich, wiec będzie okazja się zobaczyć. Kiedyś tam byłam, jak to się mówi: jak byłam mała, ale wtedy bardziej byłam zainteresowana zabawą z kuzynostwem niż zwiedzaniem miasta. Zresztą od tamtego czasu pewnie wiele się tam zmieniło. 

Sanok - wiadomo. Zobaczyłoby się zamek królewski i wystawę obrazów Beksińskiego. Mam nadzieję, że wszystkich nie wywieźli na wystawę do Warszawy, bo podobno tam aktualnie trwa. 

Krosno - kolejne kameralne miasteczko na południowo - wschodnich krańcach Polski. Dużo zabytkowych kościółków, kamieniczek i pałacyków. Lubię się zatrzymywać w takich miastach, usiąść na rynku, zamówić kawę i ciacho i zanurzyć się w tej atmosferze. A przy okazji można by zobaczyć zamek Kamieniec w Odrzykoniu, który stał się "bohaterem" Fredrowskiej "Zemsty".

Co poza tym? Obserwujemy pogodę nastawiając się na weekendowe przyjemności w postaci spływów kajakowych i przejażdżek konnych. To także za namową mojej mega aktywnej koleżanki :)

wtorek, 25 maja 2021

Wkrótce otwarcie siłowni

Czekałam na jakieś spektakularne dobroci spływające z góry czy pojawiające się nagle nie wiadomo skąd, ale nic się nie wydarzyło. Postanowiłam więc napisać bez nich. Wyczekiwana długo aktywność nie przyszła. Znaczy no owszem, kilka razy byłam na krótszych lub dłuższych spacerkach, ale nie o to mi chodziło. Jednak za każdym razem wracałam zmarznięta, co nie zachęcało do kolejnych wyjść. Sama nie wiem czy mi się krążenie zepsuło czy co. Kiedyś tak nie marzłam...

Dobrym akcentem jest jednak mój rozwój zdolności kulinarnych. Przetestowałam i zmodyfikowałam w ostatnich miesiącach mnóstwo przepisów, głównie tych nieczasochłonnych, ale pysznych i ładnie się prezentujących na talerzu. Żeby nie przytyć na skutek braku ruchu, zmniejszyłam sobie porcje. 

Ale to się zmieni, bo od czerwca, za namową koleżanki zapisałam się na siłownię. Muszę tylko skonsultować z trenerem (ponoć tam można) jakie ćwiczenia mogę wykonywać, a jakich powinnam unikać, ze względu na moją niedawną kontuzję. Koleżanka w ogóle się wkręciła tak w temat ćwiczeń i zrzucenia kilku kilogramów przed urlopem, że kupiła sobie zestaw protein, witamin, odżywek i bcaa. O ile czegoś nie pokręciłam w nazwach, bo jak dla mnie to jeszcze nie ten etap. Ja ograniczyłam się do zakupu szybkoschnącej koszulki do ćwiczeń. Legginsy i adidasy mam. Nie zamierzam wstępować do nieoficjalnego stowarzyszenia ćwiczących, którzy na siłowni nie pokazują się bez wypasionego stroju. Co to to nie. Ja raczej z tych, którzy uważają, że jak się człowiek chce ruszać, to nie potrzebuje inwestować milionów w zachęty obuwniczo - odzieżowe, a jak nie chce, to żadna kasa wydana na najmodniejsze ciuchy i buty mu nie pomoże. No chyba, że na tej siłce spotka kogoś interesującego ;) To może być argument za intensywnymi ćwiczeniami. 

Mam nadzieję, że jak już zacznę ćwiczyć, to znajdę wiele pozytywów, którymi będę się mogła pochwalić na tym blogu, wręcz dedykowanym takim wiadomościom. 

Ej, chyba jednak wyszło pozytywnie :) Aż sama jestem zdziwiona, bo mam wrażenie, że przez pandemię pogłębiła się moja tendencja do narzekań.

piątek, 19 marca 2021

Dobre strony życia w trudnym czasie

Miałam pisać o dobrych stronach życia... W ostatnim czasie trudno mi je dostrzec. Za dużo czasu spędzam w domu - to efekt ostatniej serii zachorowań. I nie, nie na covida. Istnieją jeszcze inne choroby i mają się dobrze. Nawet lepiej teraz, w czasie pandemii, gdy wszyscy się nastawili tylko na leczenie jednego choróbska. 

No dobrze - będzie optymistyczny akcent: już mi lepiej. Postanowiłam wrócić do aktywności jak tylko zrobi się cieplej, czyli od przyszłego weekendu. O ile nas nie zamkną... Byłby to straszny niefart. 

Kolejnym plusem jest to, że ostatnio odkryłam wiele nowych, ciekawych przepisów na dania obiadowe i na wiele ciast i ciasteczek. Jaki jest minus tych odkryć, chyba nie muszę mówić ;) Dlatego bardzo liczę na to ruszenie się w końcu z domu. Jest mi to po prostu niezbędne.