wtorek, 28 marca 2017

Niedługo Prima Aprilis

W zeszłym roku planowałam zrobienie sporego ogródka warzywno - ziołowego. W tym roku - patrząc ile kotów łazi mi po ogrodzie i zostawia "pamiątki" po sobie - jakoś mi się odechciało. I owszem, miło tak samemu wyhodować sobie warzywa i pachnące zioła. Wiadomo wtedy, że są bez chemii, ale nie chce mi się ich pilnować przed sierściuchami, które w dodatku lubią wylegiwać się na świeżo skopanej ziemi i ugniatać ją, więc nie wiadomo co by wyrosło... Za to postanowiłam w miejscu, gdzie trudno się dostać się z kosiarką, zrobić wielki klomb :) Co oznacza kolejne wydatki na roślinki, ale biorąc pod uwagę ilość wyciętych ostatnio drzew i to, że u nas w okolicy nie jest zbyt zielono, to myślę, że warto. 

Szkoda, że deweloperzy, którzy budują teraz budynki w modnych biało - szarych kolorach, z dużą ilością przeszkleń, montują rolety czy całe drzwi aluminiowe lub inne chromowane ozdobniki, nie dbają o piękną zieleń wkoło, która dodałaby tym budynkom bardziej przyjaznego charakteru. W ogóle uważam, że w miastach jest za mało terenów zielonych. 

Kiedyś budując osiedla, domy stawiano w większej odległości od siebie, żeby można było zrobić pomiędzy nimi place zabaw otoczone drzewami i krzewami. Dziś upycha się wszystko "okna w okno". Podobnie z parkami - te założone dawno, nadal są, natomiast nowe - mimo rozrastania się miast, nie powstają. A ponoć to lepsze, ciekawsze czasy... Chyba jednak nie pod każdym względem.

Z innych tematów: najwyższy czas zacząć planować wakacje - zarówno kolonie jak i urlopy. Trzeba by pomału robić rezerwacje i na poważnie zacząć odkładać środki. A przecież na bieżąco też jest sporo wydatków, bo wiosna (więc ma się ochotę na więcej), bo niedługo święta, bo szkolne wycieczki...

Nie wiem jak u Was, ale u nas pogoda jest dziś cudowna. Idealna żeby wyprać i wysuszyć zimowe ciuchy, a później schować je głęboko do szafy, żeby mogły tam leżakować do listopada. A, że jutro ma być podobnie, więc taki mam plan. Kto wie, może nawet uda się popołudniu usiąść z książką na dworze i poczytać. To tak dużo przyjemniej niż w domu.

A najbliższy weekend będzie już kwietniowy. W dodatku sobota to Prima Aprilis. Trzeba by pomyśleć o jakichś żartach :) Wy już wiecie czym nabierzecie rodzinę i znajomych?

czwartek, 2 marca 2017

Pogodowy misz-masz

Już dawno nie było takiej pogody jak dziś. Kompletnie nie może się zdecydować jaka ma być. Teraz akurat świeci słońce, a na niebie nie ma ani jednej chmurki. Po prostu czuje się wiosnę, zwłaszcza, kiedy patrzę to za okno, to na bukiet żonkili na moim biurku. Ale jeszcze pół godziny temu było ciemno, padał a nawet lał deszcz i wiał zimny, porywisty, nieprzyjemny wiatr. A wcześniej było tak na zmianę - a to słońce, a to deszcz, a to grad, a to śnieg. No i co chwilę mocno wiało. Podobno we Wrocławiu w wielu miejscach leżą mniejsze lub większe gałęzie, a gdzieś tam nawet zerwało trakcję elektryczną. Całe szczęście, że na drzewach nie ma jeszcze liści, bo szkody byłyby jeszcze większe.


To tak a propos starych drzew w mieście. Osobiście uważam, że trzeba je chronić, ale zachowując zdrowy rozsądek. Nawet najstarsze i najpiękniejsze drzewo, jeśli jest stare, kruche i stoi w miejscu, gdzie może w razie takiej pogody jak dziś kogoś zabić, należy wyciąć. Przecież zawsze można w jego miejsce zrobić młode nasady. Ktoś mógłby powiedzieć, że drzewa długo rosną. No, ok, zgadza się, ale przecież nie trzeba wycinać wszystkich naraz. Kiedy stan drzew jest na bieżąco kontrolowany i "zmieniany", wszystko dzieje się płynnie. Wtedy mamy zarówno zieleń, bez której ciężko wytrzymać, ale też bezpieczeństwo.