środa, 30 marca 2016

Po świętach

Święta minęły nam bardzo miło i przyjemnie w gronie rodziny, bo piękna pogoda spowodowała, że zamiast dzwonić do siebie z życzeniami wszyscy - jakbyśmy się umówili - zjechaliśmy do jednej z cioć. Na szczęście ciocia nie przeraziła się napływem takiej ilości gości, tylko ucieszyła się bardzo, bo taka okazja do zobaczenia wszystkich to niestety ostatnimi czasy zdarza się tylko z okazji ślubów i pogrzebów. Posiedzieliśmy, pośmialiśmy się, pospacerowaliśmy. Spotkaliśmy się z rodziną, która w ostatniej dziesięciolatce wyemigrowała - częściowo na Wyspy, a częściowo do Niemiec. Wyspiarze narzekają na pogodę tam panującą od roku: ciągłe wichury i deszcze, a ci, którzy wyjechali za zachodnią granicę - na emigrantów, którzy budzą coraz większe przerażenie. Ponoć nawet na przedmieściach nie jest już tak bezpiecznie jak kiedyś. Nie można zostawić otwartego mieszkania, ani nawet prania na ogrodzie, jeśli się go nie chce pozbyć. Wszyscy cieszą się, że w razie czego mają gdzie wracać do Polski, bo choć teraz źle nie jest i co tu ukrywać - lepiej im tam niż tu było - to nie wiadomo co będzie za 10 czy 20 lat. Namawiali nas na wyjazd, ale jak sobie obliczyliśmy zarobki minus koszty utrzymania, to wyszło nam, że się nie opłaca i ta trawa za płotem jednak nie jest tak zielona, jakby się mogło wydawać. Co oczywiście nie zmienia faktu, że u nas bardzo zielona też nie jest. Zarobki mogłyby być wyższe, a opłaty niższe. Co do bezpieczeństwa, to też nikt domu otwartego nie zostawia, jeśli się nie chce pozbyć jego zawartości, a kradzież rzeczy z suszarki zostawionej na ogrodzie również i u nas się zdarza i to nie wina emigrantów. Co jakiś czas dzwonią do drzwi zakapturzeni panowie, albo tak ustawieni, żeby wideodomofon nie pokazał ich twarzy, czy wręcz zabrudzający kamerę, że niby coś się popsuło, żeby im otworzyć, bo liczniki, bo listy, bo zapomnieli klucza, bo ktoś tam inny nie może im otworzyć. I zawsze trafią na takich, co im otworzą, a później pojawiają się ogłoszenia, że coś tam poginęło i proszę nie otwierać. I to też nie emigranci.


A wracając do tematu, święta minęły bardzo przyjemnie. Zostało nam po nich mnóstwo wałówki. Część zamroziłam, bo szkoda mi było wyrzucać, a część jemy na bieżąco. Po ostatnich świętach odkryłam, że z pieczeni do pieczywa można zrobić świetnego kebaba, kiedy się ją pokroi na drobne kawałeczki (takie "piórka") i podsmaży na patelni z ziołami. Więc jutro będzie domowej roboty kebab :) Z wieprzowiny, bo w tym roku piekłam szynkę.

poniedziałek, 14 marca 2016

Krzaczki

Wczoraj kupiłam kilka krzaczków i drzewek, a dziś rano trawnik był biały od szronu :( Oby im nie zaszkodziło to ochłodzenie, tym bardziej, że jeszcze ich nie wkopałam. Trzeba szybko zjeść obiad i wziąć się za pierwsze w tym roku prace ogrodnicze.


No to pa.

wtorek, 8 marca 2016

Jak miło

Jak miło :) Dziś od rana jestem zasypywana życzeniami, kwiatami i prezentami :) Nieważne jakie jest pochodzenie Dnia Kobiet, dobrze że jest. Zwłaszcza, że za oknem ponuro i pochmurno, i pogoda nie poprawia samopoczucia na początku marca.


Moi osobiści mężczyźni i ci w pracy stanęli na wysokości zadania :)


Trzeba się odwdzięczyć pysznym obiadkiem i deserkiem :)


Wszystkiego najlepszego Kobiety i Dziewczyny :)

wtorek, 1 marca 2016

1 marca

Poprzedni wpis z 1 lutego, a dziś już 1 marca. Chyba mam szczęście do jedynek... Dobrze, że już nie chodzę do szkoły :) Dziś pogoda zupełnie inna niż miesiąc temu, bo śnieży i temperatura blisko zera. Jest ślisko, mokro i nieprzyjemnie. I niestety też niebezpiecznie. We Wrocławiu zderzyły się tramwaje. Uważajcie na siebie.


Bardzo lubię marzec, bo jest to u nas czas imprezowania, choć i większych wydatków, ale co tam ;) Na coś trzeba kasę wydać :) Mamy w tym czasie w rodzinie 3 urodziny i 1 imieniny (choć kiedy byłam mała było 5 urodzin i 4 imieniny, w tym jedne najhuczniejsze - seniorki rodu :) ), poza tym będzie Dzień Kobiet, Dzień Mężczyzn, Dzień Teściowej (a kiedy jest teścia?), pierwszy dzień wiosny :) W tym roku do tego dochodzą jeszcze Święta Wielkanocne z pewną "anomalią", bo w tym roku w święta przestawiamy zegarki!!!


A dziś Święto Żołnierzy Wyklętych. Cześć ich pamięci!


Wkrótce zacznie się robić ciepło i pewnie znów ruszą marsze, protesty i strajki. Tym bardziej, że skądś te pieniądze na nowe projekty rządu trzeba wziąć: albo z podnoszenia podatków, albo z cięć. Całe szczęście, że nie mieszkam w Warszawie. U nas co najwyżej protestuje KOD, ale nie mamy problemów z rolnikami ani górnikami. Konia z rzędem temu, kto zrestrukturyzuje kopalnie tak, żebyśmy nie musieli do nich dopłacać. Osobiście uważam, że wyjściem byłaby prywatyzacja pracownicza. Górnicy dostaliby akcje i niech się rządzą. Niech sprzedają co wyprodukują i kontrolują wydatki. Hasła w stylu: kopalnie przynoszą straty, trzeba dostosować wynagrodzenia i przywileje do warunków rynkowych, poprawa wydajności produkcji, jakoś do nich nie przemawiają, więc może powinni sami pogłówkować. Może zlikwidowaliby patologię spółek zarządzających i czternastek. W normalnej firmie nikt nawet o trzynastce nie słyszał, a co dopiero o czternastce...


Ale to, że zrobi się ciepło ma też swoje zalety. W końcu będzie można ubrać coś lżejszego :) Będzie można wybrać się na rower czy rolki, wystawić stoliki na taras i zjeść śniadanko na świeżym powietrzu, albo nawet popracować tam trochę z laptopem :)