Tradycyjne powiedzenie o lutym po raz kolejny nie sprawdziło się. Proponuję zastąpić je takim: idzie luty, szykuj wiosenne buty :) Na marzec na razie też nie ma co narzekać. Oby tylko nie okazało się, że chłód nadrobi w maju, czy latem. Ostatecznie przyroda lubi równowagę i tak jak "ilość kilerów w więzieniach musi się zgadzać", tak i określona ilość chłodnych dni w roku musi się zgadzać (zwykle).
Właśnie dzwonili do mnie z kolejną propozycją kredytu. Bo skoro zaczęła się wiosna i zbliżają święta to na pewno mam jakieś potrzeby... Po raz kolejny ustalenie skąd mają mój numer i prośba o wykreślenie z bazy spaliła na panewce. Wrr, już wolę jak mi przychodzi spam na maile. Szybko można usunąć i spokój, a tu człowieka odrywają od pracy i zawracają głowę rzeczami, których się nie potrzebuje. Nazwa firmy, od której mają mój numer i dane oczywiście nic mi nie mówi. A tłumaczenie, że dużo firm ma moje dane i może je sprzedawać też jakoś do mnie nie przemawia, tym bardziej, że nie podaję ich z zasady. Poza tym nie kupuję rzeczy na raty. Wolę odłożyć kasę i wtedy kupić, za gotówkę, a nie na jakieś kredyty. Kiedyś było inaczej, skusiłam się, żeby szybko umeblować mieszkanie. Tym bardziej, że raty 0% (niby) lub nisko oprocentowane (też niby), więc nie chciałam czekać i wzięłam tak jeden kredyt na meble do kuchni, drugi na szafę do przedpokoju, trzeci na meble systemowe do pokoju dziennego, a czwarty na pralkę. I fajnie, że wszystko miałam od razu w domu, ale raty po zsumowaniu przekraczały tysiąc złotych, a mniej więcej w połowie ich spłacania straciłam pracę... Wybrnęłam, bo znalazłam następną, dużo gorszą, której bym nie wzięła gdyby nie zobowiązania finansowe. Od tej pory nie pakuję się w żadne kredyty, bo życie jest nieprzewidywalne, a święty spokój bezcenny.
Wszystkiego najlepszego, mimo że spóźnionego, z okazji Dnia Kobiet :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz