Wielu osobom pewnie trudno znaleźć plusy dzisiejszego dnia. Wieje tak, że strach wyjść z domu; powala drzewa, zrywa dachy, przewraca i niszczy reklamy, miota śmieciami i niezabezpieczoną zawartością balkonów. Jadąc przez pola, pewnie trudniej utrzymać kierownicę i zmusić auto do posłuszeństwa. Ponieważ jednak na blogu miało być pozytywnie, poszukam pozytywów.
Mimo, że mamy już koniec października i rok zbliża się ku końcowi, nadal jest ciepło :) Mój termometr pokazuje, że na zewnątrz jest ponad 19 stopni. To imponująca temperatura jak na tę porę roku (wiosną można było o takiej tylko marzyć). Na terenie osłoniętym od wiatru może być bardzo, bardzo przyjemnie. Ba, pewnie nawet da się szybko wysuszyć pranie... Byle nie na wietrze, bo choć suszy on szybciej niż słońce, to jednak nie wiem jakimi klamerkami trzeba by to poprzypinać, żeby nie poleciało w świat ;)
Przez to wiatrzycho, żadne chmurzyska się długo nie utrzymają na niebie. Znaczy nie w jednym miejscu. Zasuwają sobie szybko, a my co chwilę możemy cieszyć się słońcem.
Miałam zgrabić dziś trawnik, ale wiatr wywiał gdzieś liście. Mogę więc skrócić moją listę rzeczy do zrobienia ;)
No i w końcu wichury nie trwają wiecznie. Powieje, powieje i przestanie.
A służby też muszą mieć jakąś pracę...
Zatem miłego dnia :)