Tym razem wpis krótki, taki do drugiego śniadania. Dziś pada, więc droga do pracy była tradycyjnie w korkach, co chyba na zawsze pozostanie dla mnie zagadką dlaczego tak się dzieje, że deszcz zawsze oznacza korki. Samochody się inaczej toczą? Sygnalizacja inaczej działa? Doprawdy, nie mam pojęcia. Rozumiem, że poza miastem warto zwolnić, ale w mieście przy ograniczeniu do 50tki i 40tki i tak powinno się jeździć z taką samą prędkością.
No ale nie o moim zrozumieniu zjawisk miało być, tylko o kierowcach, którzy wciąż jeżdżą na letnich. A że miałam okazję poobserwować samochody, więc mój wniosek jest taki, że jest ich mnóstwo. Aż się boję co będzie jak przyjdzie jakiś niespodziewany przymrozek. Chyba dla pewności pojadę autobusem, bo strach jechać swoim koło takich niefrasobliwych osób. Tym bardziej, że ostrzeżenie w postaci nocnych przymrozków już było. Weźcie się ludzie ogarnijcie.