piątek, 3 lipca 2015

Na wakacjach

Ostatnio koleżanka wyjechała na wakacje, a ja opiekowałam się jej kwiatami i zwierzakami. Mimo, że codziennie wietrzyłam mieszkanie, zawsze wchodząc czułam jakiś dziwny zapach. Po powrocie powiedziałam jej o tym. Też stwierdziła, że to zauważyła i to jeszcze w zimie, pewnie dlatego, że rzadko kiedy wietrzy. Powiedziałam jej, że wyeliminowałam ten "czynnik", więc poprosiła mnie o pomoc w zlokalizowaniu smrodku. Po poszukiwaniach okazało się, że ma zapleśniałą ścianę w przedpokoju za szafą wnękową - łącznie z tylną ścianką szafy - i część rzeczy w szafie, wciśniętych "w kąt". Zapewne problemem jest źle ocieplona ściana zewnętrzna. Kumpela się załamała, że ma tak zagrzybione mieszkanie, o czym nic nie wiedziała. Pomogłam jej wszystko zdemontować, część rzeczy trzeba było wyrzucić, podobnie jak tylną ściankę szafy. Na dziś zamówiła panów od osuszania, odgrzybiania i ozonowania, więc przez kilka dni będzie mieszkać u mnie. Panowie powiedzieli, że niestety tak się teraz buduje, że ich firma świetnie prosperuje. I że w ogóle, żeby uniknąć takich problemów ściany powinny móc "oddychać" - zwłaszcza ściany zewnętrzne - a szafa do przedpokoju, szczególnie jeśli jest montowana czy stawiana we wnęce, dobrze aby była bez tylnej ścianki. No, ok, niby można, ale chyba nie o to chodzi, żeby trzymać meble tylko na ścianach wewnętrznych, zwłaszcza kiedy się kupuje nowe mieszkanie, niby dobrze ocieplone o czym świadczy też certyfikat energetyczny. Oczywiście kumpela od razu zaczęła wpadać w panikę, że jej ostatnie bóle głowy to być może od tego świństwa i w ogóle nie wiadomo jak to wpływało na jej organizm. Próbuję ją uspokoić, że zdrowe to to może nie jest, ale są ludzie, którzy tak mieszkają latami, więc nie powinno zabić. A bóle głowy to ona ma odkąd pamiętam, przy każdej zmianie pogody. Najważniejsze, że udało się ustalić problem i się go pozbyć. Teraz na pewno będzie już lepiej. Trzeba będzie zapić i zagryźć ten problem przy grillu. Tym bardziej, że pogoda cudna :)